Safety & Security
Compliance
adam.wiercigroch@interia.pl
505 040 077
W życiu prywatnym zawsze interesowałem się sportem. Jeszcze w szkole podstawowej o profilu sportowym trenowałem lekkoatletykę oraz grałem w piłkę nożną w jednym z ówczesnych pierwszoligowych klubów piłkarskich. W liceum uprawiałem kulturystykę, a w wojsku trenowałem podnoszenie ciężarów. Przez kolejne lata grałem w halową piłkę nożną w zakładowych drużynach, więc czynne uprawianie sportu towarzyszyło mi niemal od dziecka. Tak naprawdę uprawianie sportu traktowałem jako miłe spędzanie wolnego czasu. Dopiero, gdy zacząłem świadomie trenować bieganie zrozumiałem, że to jest moje przeznaczenie. Dlaczego? Odkryłem, że jest to genialny sposób na zdrowe i szczęśliwe życie. Przekonałem się, że odnalezienie w swoim życiu prawdziwej pasji to tak, jakby otrzymać od losu klucz do własnego szczęścia. Ja ten klucz znalazłem. Niemal 15 lat temu wybiegłem na swój pierwszy świadomy trening biegowy. Czy już wtedy wiedziałem, że to jest to? Oczywiście, że nie. Przebiegłem 2,5 km i miałem wrażenie, jakbym miał za chwilę umrzeć. Ale nie umarłem. Przeżyłem. Co więcej, spodobało mi się to. Zacząłem więc systematycznie biegać. Dlaczego? Miałem niezłą motywację. Zapisałem się na swoje pierwsze oficjalne zawody biegowe: półmaraton czyli dystans ponad 21 km. I to był strzał w dziesiątkę. Złapałem tzw. bakcyla. Poczułem się taki szczęśliwy i taki spełniony, ponieważ odkryłem swoją prawdziwą pasję. Bieganie. I już wiedziałem, że się nie zatrzymam. Chciałem więcej, więc zdecydowałem się na kolejny krok. Po sześciu miesiącach od mojego pierwszego treningu biegowego zrobiłem sobie urodzinowy prezent w postaci przebiegnięcia całego maratonu! Tak jest! Na swoje 42 urodziny przebiegłem 42 km. Fajnie, prawda? I tak się właśnie czułem: bardzo fajnie, wręcz rewelacyjnie! Ale to dla mnie było wciąż mało. Poszedłem za ciosem, więc były kolejne maratony, aż w końcu spełniłem największe marzenie chyba każdego maratończyka amatora: zdobycie Korony Polskich Maratonów! W ciągu 2 lat ukończyłem pięć największych maratonów w Polsce. Czy to był koniec mojej przygody z bieganiem? NIE! Ale poczułem, że muszę coś zmienić, więc....kupiłem psa i zacząłem uprawiać jedną z dyscyplin sportowych psich zaprzęgów: canicross, czyli bieg przełajowy z psem. Do swojej pierwszej odkrytej pasji (bieganie) dodałem teraz drugą: miłość do psów. Szybko okazało się, że bieganie razem z psem to zupełnie coś innego, niż bieganie w ulicznych imprezach sportowych, ale właśnie to było w tym wszystkim najlepsze. Nowe wyzwania, czyli to co lubię najbardziej. Szybko więc zrobiłem licencję zawodnika Polskiego Związku Sportowego Psich Zaprzęgów w dyscyplinie canicross, i zacząłem startować w oficjalnych zawodach rangi Mistrzostw Polski, Mistrzostw Europy, Pucharu Świata, a nawet Mistrzostw Świata! Do swoich już dwóch pasji (bieganie i miłość do psów) dodałem już trzecią: podróże. Razem ze swoim psiakiem biegaliśmy po ścieżkach francuskich Alp, włoskich Dolomitów czy w skandynawskich i słowackich lasach . Dzisiaj oboje jesteśmy już na "sportowej" emeryturze, ale dalej razem biegamy, bo w dalszym ciągu sprawia nam to ogromną frajdę. I mam nadzieję, że tak już zostanie do końca naszego życia.
W życiu zawodowym też zawsze starałem się kierować swoimi pasjami. Kiedy byłem nastolatkiem chciałem być żołnierzem, albo policjantem.
Spełniłem swoje marzenia. Byłem żołnierzem, a potem zostałem policjantem. Będąc policjantem zapragnąłem zostać prawnikiem. Skończyłem studia prawnicze, a pracę magisterską pisałem w katedrze kryminalistyki. Zdałem nawet aplikację prokuratorską, ale prokuratorem w końcu nie zostałem, ponieważ odkryłem nowe możliwości osobistego rozwoju. Odnalazłem się w biznesie jako ekspert ds. bezpieczeństwa. Do zakresu ochrony ludzi i mienia doszły nowe dziedziny bezpieczeństwa: ochrona p.poż, techniczne systemy bezpieczeństwa, bezpieczeństwo i higiena pracy. Stąd podejmowałem różne dodatkowe studia podyplomowe czy kursy specjalistyczne, które rozwijały i pogłębiały moje kwalifikacje zawodowe w tych obszarach.
Jak widać, zawsze starałam się dążyć do spełnienia swoich marzeń. I chyba dzisiaj mogę stwierdzić, że i na tym polu udało mi się osiągnąć sukces. Czy to już koniec? NIE!
Wierzę, że nie. Zawsze lubiłem pisać. Przelewać swoje myśli na papier. To naprawdę sprawia mi mnóstwo radości i satysfakcji. Dlaczego? To proste. Cieszę się, że mam możliwość dzielenia się z Wami moimi doświadczeniami zawodowymi w obszarze bezpieczeństwa ( bhp, ale nie tylko), co mam nadzieję może Wam pomóc w codziennej pracy zawodowej. Cieszę się także, że mam możliwość pisania o mojej sportowej aktywności, dzięki której moje życie stało się zdrowsze i szczęśliwsze. Być może będą inspiracją dla niektórych z Was do odszukania własnych pasji, a w konsekwencji do realizacji swoich marzeń (pasja zawsze pomaga w spełnianiu marzeń). Dlatego właśnie założyłem tę stronę.
Safety & Security
Compliance
Kontakt
Przydatne linki
2020 © Safety & Security Compliance